Ach, jestem godzien litości. Ostatnia moja ginie pociecha. Dlaczegóż wydałaś ten wyrok srogi?
Kuzynka nasza daleka, Laura Łęcka, dziś do nas ma przyjechać.
A!.. piękna Pani Łęcka — wdowa.
Nie wiem czy piękna, ale wiem że wdowa. Znasz ją?
Nie, ale wiem przez Dormunda, który ją przeszłego roku poznał w Szczawnicy.
I zapewne się zakochał.
Wątpię, bo Dormund nieprzyjaciel kobiet, wszystkie nazywa syrenami...
Ta jest w istocie syreną... Kto się zbliży do niéj, młody czy stary, ładny czy brzydki, musi być ujarzmiony jéj wdziękami. Kokietuje nieustannie i ostatni człowiek już umarł, którego nie chciała kokietować, a tym człowiekiem był jéj mąż. Przytém nie traci z oczu zamiaru wstąpienia jak najprędzéj w powtórne śluby małżeńskie, a w tym razie i rachuby nie zapomina.
Cóż to nas wszystko obchodzić może?