Ta strona została przepisana.
Warski.
Wiem, że dekretem sądowym nie zmuszę Wielmożnego Wać Pana Dobrodzieja do matrymonjalnego związku, ale gdy już zejdziemy z drogi komplanacyj, natenczas jako człowiek honoru dołożę wszelkiego starania, aby Wielmożnego Wać Pana Dobrodzieja najserdeczniéj, grzecznie mówiąc, kulką poczęstować. — Sługa uniżony.
(Odchodzi małemi drzwiczkami.)
SCENA VI.
Dormund, Elwin.
(Dormund zostaje w miejscu jakby odurzony, Elwin dobywa się gwałtownie — nareszcie drzwi wytrąca wołając: Otwórz! Otwórz!)
Elwin.
Wszystko słyszałem. W piękne błoto nas wprowadziłeś. Gdyby nie twoja fanatyczna pedanterja, byłby nas zastał rozmawiających we troje i Antonja nie byłaby ściągnęła na siebie krzywdzącego posądzenia.
Dormund (który nie słuchał).
Kulką poczęstować!.. I ja, i ja mogę poczęstować! Będziemy częstowali się wzajemnie. (Bierze kapelusz.)
Elwin.
Gdzież idziesz?
Dormund.
Do niego.
Elwin.
Do kogo?