Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IX.djvu/075

Ta strona została przepisana.
Dormund.

Za pozwoleniem. Racz Wać Pan Dobrodziej wysłuchać łaskawie. Oświadczyłeś mi potém, że w razie gdyby to nie nastąpiło, wydasz mi proces, a gdyby wyrok sądu wypadł dla niego niepomyślnie, natenczas chcesz mnie kulką poczęstować.

Warski.

Na drodze honoru.

Dormund.

To się rozumie.

Warski.

Chciej Wielmożny Wać Pan Dobrodziej uwzględnić...

Dormund.

Racz Wać Pan Dobrodziej wysłuchać łaskawie. Pogróżka stała się faktem niezaprzeczonym.

Warski.

Proszę...

Dormund.

Za pozwoleniem. Niech skończę. — Znaglony okolicznościami... (gestem wstrzymując przerwę) Bardzo proszę! Zmuszony okolicznościami, przychodzę więc zadość uczynić żądaniu Wać Pana Dobrodzieja i prosić o ofiarowaną mi rękę szanownéj Panny Antonji. Niema już zatém powodu do procesu?

Warski.

Zapewne, ale...

Dormund.

Racz Wać Pan Dobrodziej wysłuchać łaskawie, jeszcze nie skończyłem. — Dotychczas wszystko w po-