Ta strona została przepisana.
Ludmir.
Nie — i właśnie dlatego, nie tracąc czasu, jedź czémprędzéj. Konie gotowe?
Józef.
Czekają.
Ludmir.
Jedź — masz pieniądze, nie szczędź ich na komorze; a gdyby ci się nie powiodło, wyjedziesz naprzeciwko nas — rozumiesz?
Józef.
Rozumiem, ale niech Pan pamięta.
Ludmir.
Idź, idź!
(Józef odchodzi, Ludmir siada.)
SCENA II.
Ludmir, Anzelm.
Ludmir.
Panie Gospodarzu!
Anzelm.
Sługa Pański.
Ludmir.
Co się należy?
Anzelm (rachując).
Kotlety... bułka... wino... cztery złote, groszy dwadzieścia.
Ludmir (płaci, potém nalewa sobie wina).
U WPana zawsze dużo gości?