Ta strona została przepisana.
SCENA V.
Fulgencyusz, Filonek, Pan Nula.
P. Nula.
Proszę Panów moich, nie było tu Jejmości?
Filonek.
Jakiej Jejmości?
P. Nula.
Mojéj żonki.
Filonek.
Któż Jegomość jesteś?
P. Nula.
Mąż Pani Nuliny. (kłaniając się) Szczęsny Nula.
Filonek.
Nula?
Fulgencyusz (przypatrując się przez lorynetkę — na stronie).
Stupidus!
P. Nula.
Tak jest, Jejmość miała tu na mnie czekać z naszym synkiem, którego wyprawiamy do Torunia.
(ocierając oczy) Prawdziwie serce się kraje rozstawać się ze swojemi wnętrznościami, z ukochaném dzieckiem.
Fulgencyusz.
Jakież duże jest owe dziecko?
P. Nula.
Ot podrostek.
Fulgencyusz (do Filonka).
Będziemy mogli owe dziecko usadzić między siebie, nie wiele miejsca zabierze.