Ta strona została przepisana.
SCENA VIII.
Ciż sami, Ludmir, Eugenja.
(Eugenja chwilą pierwéj weszła i stała przy bramie, Ludmir jako Orgon, otyły, czarna peruka, brwi czarne, krymka czerwona.)
Konduktor.
Czyj to tłómoczek?
Eugenja.
Mój.
Konduktor.
Nie ma miejsca na niego.
Eugenja.
Ale proszę Pana, ja więcéj rzeczy nie dałam.
Konduktor.
Nic nie znaczy.
Ludmir (nadchodząc).
Jakto nic nie znaczy? znaczy — zaraz wziąć i zapakować.
Konduktor.
Ale jakże można...
Ludmir.
Wziąć i zapakować, powiadam, a ostrożnie aby szkody nie było.
Eugenja (do Ludmira).
Bardzo dziękuję.
Ludmir.
Niema za co piękna panienko, największém dla mnie będzie ukontentowaniem być jéj pomocnym i proszę śmiało udawać się do mnie w ciągu naszéj wspólnej podróży.