Ta strona została przepisana.
Ludmir.
Jeszcze ich nie dałem.
Filonek.
Owszem, owszem, bo tylko zakochany i to mocno zakochany może tak działać; co Pan chcesz z Doktorem mówić za granicą? wyzwać go może? piękny sposób ujęcia ojczyma.
Ludmir.
Jest Bóg zakochanych.
Filonek.
Szalonych raczéj mój Panie, ale ten Bóg często drzymie.
(Słychać klaśnięcie w ręce.)
Ludmir.
Otóż mój Józef.
Filonek.
Ów Emissaryusz dowcipny.
Ludmir.
Tak jest.
(Klaszcze w ręce.)
Filonek.
Trzeba koniecznie naprzód cały plan działania ułożyć.
SCENA IV.
Ciż sami, Józef.
Ludmir.
Cóż nowego?
Józef (spoglądając na Filonka).
Tak... dalece...