Ta strona została przepisana.
policyi, oświadczę, że dowiedziałem się o przyaresztowaniu Doktora Fulgencyusza i prosić będę, aby go nie puszczano, póki zupełnie się nie uniewinni — bo lubo do mnie jechał, ja żadnych z nim związków nie miałem i mieć nie chcę.
Eugenja.
Ale przyjaciel.
Derber.
Niech go licho porwie! to Wać Panny pokój — także koszt; proszę nie wychodzić, póki nie wrócę — piękny interes!
(Odchodzi.)
(Słychać trąbkę pocztarską.)
SCENA V.
Eugenja, Ludmir (w mundurze).
Eugenja.
Udało mi się doskonale.
Ludmir.
Słyszałem wszystko — Doktor wypadnie jak z procy.
Eugenja.
I ja zaczynam mieć nadzieję.
Ludmir.
Pan Derber boi się, zatém dobrze — w tę bojaźń bić będziemy.
Eugenja.
A nic mu się nie sprzeciwiać.