Ta strona została przepisana.
Barbara.
Niech i tak będzie, ale ostrożnie, bo to szczwany lis, hultaj, żmija, wąż, padalec.
(Barbara odchodzi.)
SCENA VIII.
Justysia, Mateusz.
(Wchodzi jakby się wkradał — Justysia udając, że go nie widzi, niby płacze.)
Justysia.
O FikaIski!... niepoczciwy Fikalski!... lekkomyślny Fikalski!.. ale ci to płazem nie ujdzie, zemszczę się, zemszczę się na tobie i na téj niegodziwej babie. (niby go spostrzegłszy) Czego tu Pan chcesz?
Mateusz.
Gdzieś tu zostawiłem kawałek laski.
Justysia.
To sobie Pan poszukaj.
Mateusz.
A czegóż ty płaczesz?
Justysia.
Co Panu do tego?
Mateusz.
Cóż ci zrobił Fikalski?
Justysia.
Fikalski jest hultaj, zdrajca, pędziwicher.
Mateusz.
Prawda, prawda — ale cóż on zrobił?