Ta strona została przepisana.
Józef.
Różne gusta, i u mężczyzn czasem dziwić muszą. Ot niedaleko szukać, gospodyni naszego...
Michał.
Cicho, cicho — nie o tém mowa. Otóż ten Pan, to jest mąż, poznał pismo nosem... zaprosił sobie gacha i rzekł: słuchaj! ja tu z tobą krótki chcę odbyć pojedynek.
Józef.
To widzę nie były żarty.
Michał.
Czekajno. Pojedynek, ale jaki pojedynek! — Oto rzekł mąż... strasznym głosem, aż mię dreszcz przeszła... oto rzekł, tu są dwie szklanki, jedna z winem, druga z trucizną. Wybieraj!.. Pij!
Józef.
Czy oszalał?
Michał.
Mnie w brzuchu zaczęło ćwikać.
Józef.
Tamten oczywiście nie chciał.
Michał.
Gdzież tam. Raz, dwa, trzy. Chlust!
Józef.
Wypił?
Michał.
Jeden i drugi.
Józef.
Matko wielkiego miłosierdzia. I cóż się stało?