Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/032

Ta strona została skorygowana.
SCENA VIII.
Alina, Edmund.
Alina.

Co mówił?

Edmund.

W naszę ufność koniecznie się wciska.

Alina.

Ach Astolfie!

Edmund (oglądając się).

Ostrożnie.

Alina.

Edmunda nazwiska
Już dłużej, wierz mi, serce moje znieść nie może —
Tak mnie zawsze przerazi! tak się zawsze trwożę!

Edmund.

Lecz je, niestety, jeszcze zachować wypada.

Alina.

Ja też tylko przy tobie odpocząć bym rada.
Złożyć to ciężkie jarzmo naszej tajemnicy,
Uchylić maskę, ćmiącą jasność twej źrenicy. —
Lękam się swego cienia — trwożę się szelestem —
Ach, gdzie idzie o ciebie, dzieckiem tylko jestem.

Edmund.

Nie dziw się, moja droga, że się nie tak trwożę,
Szczęście ciebie posiadać trudno zblednąć może;
Zdaje mi się że niema w tym świecie przygody,
Za którąbym w twém sercu nie znalazł nagrody.
Nie — mojej szczerej wiary nic zachwiać nie zdoła:
Że mogę być spokojny pod skrzydłem anioła.