Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/048

Ta strona została przepisana.
Flora.

Ale cóż, cóż się stało?

Małgorzata (tajemnie).

Słyszałaś Zdzisława?

Flora.

Słyszałam.

Małgorzata.

Uważałaś, jaka żałość krwawa,
Jaki wzrok, jaka mowa, jaki chód rozpaczy?
Wiesz co to jest?

Flora.

Co?

Małgorzata.

Zazdrość.

Flora.

Zazdrość?

Małgorzata.

Nieinaczej —
Zazdrości Edmundowi.

Flora.

Czego?

Małgorzata (spuszczając oczy).

Już wiesz czego.

Flora.

Może szczęście Edmunda przeszkodą dla niego...

Małgorzata.

Nieszczęściem powiedz, ja wiem...

Flora.

Jest zatém zmartwiony...