Ta strona została przepisana.
Szambelan.
Jak widzieć doskonałość i milczeć, nie głosić?
Ale twoje rozkazy wypełnię do słowa,
Obyś tak przyjąć rady ty była gotowa.
Alina.
Dziś, widzę, same rady.
Szambelan.
Choćbym w tej godzinie
Padł ofiarą przyjaźni — com winien uczynię;
Rozwiążę skryty węzeł, wyłuszczę dowody,
Wskażę zbawienną drogę, ochronię od szkody.
Alina.
To wiele, bardzo wiele — a zatém do rzeczy.
Szambelan.
Pan Edmund, człowiek godny, nikt temu nie przeczy,
Jestem jego czcicielem i najniższym sługą;
Ale jego tu bytność trwa trochę za długo.
Alina.
Komuż to szkodzić może?
Szambelan.
Twojej dobrej sławie.
Alina (ironicznie).
Setne tym niosę dzięki, co o nią w obawie —
Ależ niech i mnie także raczą ufać trochę.
Szambelan (sentencyonalnie).
Najtwardsze do poznania, co z pozoru płoche,
A w głębi czarną chytrość, jak jądro ukrywa.