Szambelanie!
Gniewaj się, lecz to rzecz prawdziwa.
Łatwiej przestrzelić pancerz w miejscu ustalony,
Niż proporzec na wszystkie migający strony.
Nie jam poznał Edmunda — na cóż mi tej pracy?
Ale lubo odlegli, znaleźli się tacy —
Zna go cała Warszawa — (z przyciskiem)
A ja miewam listy.
I w nich jest Edmund? Edmund?
Dowód oczywisty.
(ukłon głęboki)
Kto pisał, godzien wiary, gdyż to przypadkowo,
Nie wiedząc naszych związków, wspomniał o nim słowo.
Prawda — Edmund — (z przyciskiem ku Edmundowi)
wyraźnie — to jego nazwisko.
(opatrzywszy list oddaje)
Widzisz pani — com mówił? — niebezpiecznie, ślizko —
Co to za lekkomyślność!
To prawda, czasami.
Więcej niż lekkomyślność — mówiąc między nami —
(ciszej) Byle fartuszek... ach, fe! zalotnik z urzędu.