Ta strona została przepisana.
Każdą kocha, przysięga: bez żadnego względu
Jak, co, gdzie i kiedy... fe! — na Turka zakrawa.
Jest jakaś pewna miara — jakieś w świecie prawa,
Które szanować trzeba.
Alina (jak pierwej).
Właśniem to mówiła.
Szambelan.
Albo jego szyderstwo, jestże to rzecz miła?
Alina (jak wyżej).
Prawda, często bez granic.
Szambelan.
Z wszystkich, z wszystkich razem.
Alina (jak wyżej).
I bez zastanowienia, że jednym wyrazem
Nawet tych, których kocha, nabawia kłopotem.
Szambelan (zacierając ręce z ukontentowania).
Widzisz pani! com mówił? Jest więcej niż trzpiotem.
Alina.
Jakżeby go poprawić?
Szambelan.
Nijak — próżna troska.
Alina (żartem).
A, jest trochę nadziei.
Szambelan.
Ani... ani włoska! —
Wyprawić go czém prędzej — na moje sumienie —
(Edmund kichnął — Szambelan obraca się z ukłonem, którego nie kończy)
Sto...