Nie chcę tych dróg tajemnych, nie chcę tego błędu,
Zwłaszcza że czas zbyt długi między nas się wciska. —
Długi?
Alboż ty myślisz, że ta chwila blizka,
W której nasze złączenie kres życzeniom nada? —
Mamy przeszkód bez miary —
(jak wyżej, zniecierpliwiona) Zaczekać wypada, (jak wyżej)
Trzy lat więc cierpliwości naznaczyć ci muszę.
Trzy lat! wiecznością dzielisz kochające dusze;
I z jakiego powodu? dla jakiej przyczyny?
Floro, ty chcesz mnie karać — ja jestem bez winy.
Już się kłócicie! — zgadłam — dlatego tu stoję. —
Floro, będziesz słyszała, poznasz przyjaźń moję.
Panie Zdzisławie — miłość, którą serce gore,
Chlubną jest przedmiotowi, ale w dobrą porę;
Nie w czasie wybuchnięta budzi niepokoje,
Bo się przedmiot nie może rozerwać na troje. —