Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/080

Ta strona została przepisana.
SCENA VI.
Zdzisław.

Alina troskliwa o świata mniemanie,
Alina, któréj prawem było moje zdanie,
Alina pełna wstrętu na słowo zamęścia,
Dziś zdaje się powtórnie chcieć probować szczęścia.
W własnym domu wstrzymuje młodego człowieka,
Moich rad, mego zdania całkiem się wyrzeka;
Inaczéj myśli, działa — wszystko to w pół roku!
A ja co kocią łapką szedłem krok po kroku,
Już teraz wstecz rzucony, wypchnięty z kolei,
Ledwie że jeszcze dzierżę ostatki nadziei. —





SCENA VII.
Alina, Zdzisław.
Alina.

Flora mi oznajmiła że chcesz mówić ze mną.

Zdzisław.

Tak jest — oby rozmowa nie była daremną!

Alina.

Ach, w jakimże złowieszczym zaczynasz sposobie.

Zdzisław.

Ty, pani, zapominasz, ja myślę o tobie.