Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/082

Ta strona została przepisana.
Zdzisław (z flegmą).

O, pani jesteś wolną.

Alina (jak wyżej).

A Edmund żonaty.

Zdzisław.

Nie, to nie — lecz wolności różne są utraty —
Wszak prócz więzów małżeńskich, są inne na świecie.

Alina (na stronie).

Boże! dziś dzień pocztowy...

Zdzisław (na stronie).

Dotknąłem ją przecie!

Alina (na stronie).

Miałżeby co odebrać!

Zdzisław (po krótkiém milczeniu)

Ale dajmy na to:
Żeby ktoś zagrożony honoru utratą,
Występny, nawet więcej....

Alina.

Cóż więcéj?

Zdzisław.

Morderca.

Alina (na stronie).

Wie wszystko.

Zdzisław.

Szukał drogi do twojego serca;
Chciał cię tysiącznem sidłem otaczać pomału,
Potém zmusić do losu i hańby podziału;
Jestżeś natenczas wolną przed świata obliczem,
Działać jak chcesz — i nie być zatrzymaną niczem?