Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/101

Ta strona została skorygowana.
Cześnik (parskając śmiechem).

Ona czegoś... więcej... czeka...
A bodajże cię, Dyndalu,
Z tym konceptem! — Czegoś czeka! (śmieje się)
Tfy!... jakżem się uśmiał szczerze.
Czeka! — bardzo temu wierzę.

(jedząc i po krótkiej chwili)

Jeszczeć młoda jest i ona,
Ależ wdowa — doświadczona —
Zna proporcją, Mocium Panie,
I nie każe fircykować,
Po kulikach balansować.

(po krótkiej chwili)

No — nie sekret, żem nie młody,
Alem także i nie stary.
Co?

Dyndalski (niekoniecznie przystając).

Tać...

Cześnik (urażony).

Możeś młodszy?

Dyndalski.

Miary
Z mego wieku...

Cześnik (kończąc rozmowę)

Dam dowody.

(chwila milczenia).
Dyndalski (skrobiąc się po za uszy).

Tylko że to, Jaśnie Panie —

Cześnik.

Hę?