Ta strona została skorygowana.
Papkin.
Zaraz. — Idę sobie,
A wtém jakaś księżna grecka,
Anioł! bóstwo — zerk z karety —
Giną za mną te kobiety! —
Zerk więc na mnie — zerk ja na nią —
Koniec końcem, pokochała,
Zawołała, et caetera —
Książę, tygrys ludzi zbiera...
Cześnik (uderzając w stół aż Papkin podskoczył na krześle).
Ależ cicho.
Papkin.
Nadtoś żywy.
Cześnik.
A bezbożny ty języku!
I tyrkotny i kłamliwy.
Papkin.
Nadtoś żywy, mój Cześniku.
Gdybym także, równie tobie,
Namiętności nie brał w ryzy,
(uderzając rękojeść szpady)
Ostrze mojej Artemizy...
(uprzedzając uderzenie w stół Cześnika)
Proszę mówić.
Cześnik (po krótkiej chwili).
Ojciec Klary
Kupił ze wsią zamek stary...
Papkin.
Fiu! — mój ojciec miał ich dziesięć.