Ta strona została skorygowana.
Papkin.
Żartobliwej pełna weny,
Podstolino! pół anioła!
Kolosalny wzorze cnoty
Pośród hemisfernej sceny,
Strojny w miłość, lubość, wdzięki!
Pozwól ugiąć kornie czoła,
I na śniegu twojej ręki
Złożyć ustek wyciśnienie. (całuje w rękę)
Sługa, służka uniżony. —
Podstolina.
Cóż sprowadza w nasze strony?
Papkin.
Miłe wszystkim nam zdarzenie.
Podstolina.
Tém zdarzeniem?
Papkin.
Twe zamęście.
Podstolina.
Moje?
Papkin.
Właśnie miałem szczęście
Mieć u siebie na wieczerzy
Lorda Pembrok, kilku panów,
Cały tuzin szambelanów,
Dam niewiele, ale jakich!
Podstolina.
Któż z kim swata?...
Papkin.
Szmer się szerzy:
Za mąż idzie piekna Hanna.
Ten zapewnia, ów nie wierzy,