Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/130

Ta strona została przepisana.
Cześnik.

Tfy! do czarta!...

Papkin.

Podziwienia rzecz jest warta,
Że uniosłem z sobą jeńca —
Teraz, Panie, czekam wieńca.

Cześnik (spostrzegłszy Wacława).

Cóż to znaczy?

Papkin (ocierając czoło).

Komisarza
Pana Milczka w jassyr wziąłem.

Cześnik.

A to po co? — jakiém czołem?

Papkin.

Ja zabieram co się zdarza.

Cześnik (do Wacława).

Waszeć z Bogiem ruszaj sobie,
I uwiadom swego pana,
Że, jak w jakimbądź sposobie
Mnie zaczepka będzie dana,
To mu taką fimfę zrobię,
Iż, nim rzuci wkoło okiem,
Wytnie kozła pod obłokiem. —
Waść się wynoś szybkim krokiem.

Papkin.

Poświęć się tu czyjej sprawie!
Walcz jak Achil — radź jak Kato,
Pozazdroszczą twojej sławie,
I sto czartów dadzą za to.