Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/139

Ta strona została skorygowana.

Kiedy już jest dowiedzione,
Że rozsądku zwykłą drogą
Niezawodnie połączone
Losy nasze być nie mogą,
Pocóż w dawnej trwać kolei? —
Dalej żwawo manowcami,
Gdzie zadnieje brzask nadziei,
Gdzie mniej ciemno jest przed nami! —
Nie rzucajmy na bok okiem,
Bo przepaści pewnie wkoło,
Śmiałym naprzód idźmy krokiem.
A jeżeli stałość będzie
Towarzyszyć w naszym pedzie,
Mimo sporu — przeszkód wielu,
Dojdziem przecie kiedyś celu.

Klara.

Dobrze mówisz, idźmy śmiało;
Prostą drogą zyszczem mało,
Przekonałeś przyjacielu;
Lepiej mówisz niż dziś rano,
Gdyś ucieczkę z sobą radził.
Ale nużby cię poznano?
Nużby Papkin ufność zdradził?

Wacław.

Nie patrz w przepaść, moja droga,
Tu do serca nachyl skronie;
Prędko zniknie każda trwoga,
Gdy w miłości wzrok utonie.

Klara.

Zostań zatém w imie Boże,
Masz odemnie pozwolenie.