Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/190

Ta strona została przepisana.
Cześnik (oddając jednę a biorąc drugą karabelę).

A łechtliwej diable skóry
Ci z palestry Ichmościowie;
Nie dotrzyma żaden kroku,
Chociaż wyjdzie czasem który.

Dyndalski.

Ba!

Cześnik (dobywając szabli).

He he he! Pani Barska!
Pod Słonimem, Podhajcami,
Berdyczowem, Łomazami
Dobrze mi się wysłużyła.
Inna też to sprawa była!
Młódź acz dzielna, w boju dziarska,
Prym dawała starszym w radzie,
Tak, jak w poczet Bóg nas kładzie.
Ale teraz to się staje,
Że od kury mędrsze jaje.

(po krótkiém milczeniu)

Tęga głownia, Mocium Panie —
Lecz demeszkę przecie wolę.

(odmieniwszy szablę)

Ej, to śmiga! — jakby wrosła —
Nie jednego ona posła
Wykrzesała z kandydata:
Nie jednemu pro memoria
Gdzieś przy uchu napisała.
(machając) „Jak się wznosi, ledwie błyśnie —
Oddaj się Bogu jak świśnie!“