Ta strona została przepisana.
Dyndalski.
Ej, gdzie znowu!
Papkin.
Nie wierzycie?
Dyndalski.
Ktoby się tam i łakomił
Na Waszmości nędzne życie!
Papkin.
Nic nie będzie zatém złego?
Dyndalski.
Ej, nie.
Papkin.
Cześnik mówił przecie...
Dyndalski.
Ha, to znowu co innego.
Jaśnie Panu wszystko w świecie
Tak jest znane, jakby komu,
Mój paniczu, w własnym domu.
Otruł! — proszę — co za psota!
Papkin.
Jakaż wasza teraz rada?
Robić, począć co wypada?
Dyndalski.
Ha! (zażywa) Po księdza posłać trzeba —
(wchodząc we drzwi środkowe)
Proszę, proszę, to niecnota!