Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/211

Ta strona została przepisana.
Cześnik.

Dziś.

(Klara obracając się ku Wacławowi, jakby o odpowiedź)
Wacław.

Ha, więc bierzmy.

Cześnik.

Zatém rękę daj dziewicy —
Nie od tego widzę ona. —
Pleban czeka już w kaplicy —
Dalej żwawo. (na stronie) Rejent skona.

(odchodząc do kaplicy)
Papkin (testament w ręku).

O fortuno tygrysico!
I trucizna, i wesele —
To za wiele! to za wiele!
(odchodzi do kaplicy)





SCENA IX.
Dyndalski
(zbierając kawałki swojego pisma).

Jak co sobie ubrda w głowie,
To i klinem nie wybije.
Żebym pisał co się zowie,
Jak już długo z Bogiem żyję,
Tegom jeszcze nie powiedział;
Grzechem prezumpcya taka —