Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/212

Ta strona została przepisana.

Ale jednak radbym wiedział,
Czemum dzisiaj zszedł na żaka. —
Co on sobie — tylko proszę —
Mógł do tego B upatrzyć?
Co nie staje tej literze?
Czy brak w kształcie, czy brak w mierze?
Ot, krzyż Pański, a ja znoszę.

(siada i składa kawałki).





SCENA X.
Dyndalski, Rejent.
(Rejent wchodzi oglądając się na wszystkie strony)
Rejent
(kładąc rękę na ramieniu Dyndalskiego, który go nie widział).

Dobry wieczór Panie bracie.
Cóż to, dżumę w zamku macie?
Żywej duszy. — Niema komu
Odpowiedzieć: pan czy w domu.

Dyndalski.

Jest do usług.

Rejent.

Rzecz ciekawa:
Cześnik wyzwał mnie na rękę:
Acz nie moja to zabawa,
Rzekłem jednak: wola nieba,
Z nią się zawsze zgadzać trzeba.