Ta strona została skorygowana.
Filip.
Ten najwięcej.
Łatka.
Pił, pił?
Filip.
Jak smok.
Łatka.
Jak smok? Boże!
On na siebie sam zażarty —
Pierś jak wróbla — kaszel dławi —
Noże w sobie topi, noże!
I cóż jeszcze?
Filip.
Grano w karty.
Łatka.
W karty? dobrze — ta zabawa
Zawsze jakąś korzyść sprawi,
Bo co przegrać kto nie może,
To w pół darmo nam zastawi.
Filip.
Ja gry ganić nie mam prawa:
Dziesięć czątych mi przyniosła.
Łatka.
Dziesięć czątych! Aj Filipku,
Tyś się widzę rodził w czépku.
Więc się wziąłeś do rzemiosła.
Filip.
To się na mnie nie pokaże!
Wszakżem uczon w pańskiej szkole: