Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/254

Ta strona została przepisana.
Leon.

Kaszlę.

Doktor.

Jesz za trzech.

Leon.

Za ćwierć osoby.

Doktor.

Tuzin godzin śpisz do doby.

Leon.

Już dwie nocy nic nie spałem.

Doktor.

Kaszlałeś?

Leon.

Nie — w karty grałem.

Doktor.

Na tę słabość jest apteka,
Co się vulgo, koza zowie.
Lecz bez żartu, mój Leonie,
Chciej pamiętać na twe zdrowie,
Bo, na honor, złe cię czeka.
I ta, której ty obronie
I opiece ufasz tyle,
Moim głosem napomina,
Byś pomyślał choć na chwilę,
Że mniej życia co godzina.

Leon (wpadając w mowę).

I co doktor — nie nowina.

Doktor.

Lepiej doktor że dobije,
Niż masz stękać, kwękać długo.