Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/266

Ta strona została przepisana.

Potém pisze, kreśli, liczy,
Potém więcej sukna życzy,
A dobrawszy ze dwie miary,
Zrobił kurtkę — miast czamary. —
Gdym zaś skargę wniósł w tej mierze,
Za obrońcę szewca bierze,
Bo szewc prawnik doskonały. —
Tak więc sprawa trwa rok cały;
Lecz jeżeli, co broń Boże,
Dzisiaj koniec być nie może,
To krawczego jeometrę,
Jakem Orgon, w miazgę zetrę,
A tymczasem bądźcie zdrowi —
Adies!

Łatka.

Adiu!





SCENA III.
Ruzia, Łatka.
Łatka.

Przyszła pora
Zawsze sercu niedość skora,
W której wolno kochankowi
Na kochanki lubą rączkę
Szczerozłotą kłaść obrączkę.

Ruzia (usuwając rękę).

Dosyć jednej będę miała.