Ta strona została skorygowana.
Ten Birbancki coś nie miły,
Źle mu diable z oczu patrzy —
Kahu! kahu! jak z mogiły,
Cera żółta — nie — niemiły —
Z sześć procentu spuszczę na trzy,
Byle Twardosz dał do ręki...
Otóż i on. — Bogu dzięki. —
SCENA IV.
Łatka, Twardosz.
Twardosz (mówi powoli — oczy w dół zawsze — i bez najmniejszego poruszenia w twarzy),
(na stronie).
Hm! nie widzi — w dół poziera —
Pacierz mówi — stary sknera!
(zbliżywszy się)
A! przepraszam... (chce się cofnąć)
Łatka (udając zadziwienie),
Jaś kochany!...
Twardosz.
Zabłądziłem...
Łatka.
Ale czekaj...
Twardosz.
Numer czwarty tu wskazany.
Łatka.
Ależ Jańciu, nie uciekaj!