Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/276

Ta strona została przepisana.
SCENA V.
Łatka, Leon.
(Leon podpity ale nie pijany przechodzi nucąc do swego pokoju, zastając zamkniętym, odwraca się i woła)
Leon (często kaszle).

Filip! Filip!

Łatka (na stronie).

Aj, jak krzyczy!
Kaszleć będzie.

Leon.

W łeb mu strzelę!
Filip! Filip!

(za każdém krząknięciem Łatka wzdryga się jak uderzony)
Łatka (na stronie).

To za wiele!
Żyła w piersiach pęknąć może. —
(do Leona) Czegoż to Pan sobie życzy?

Leon.

A Waćpanu... (kaszle)

Łatka (sens kończąc).

Co do tego?
Nic do tego, nic do tego —
Nic Pan nie mów — zgadnąć umiem —
I na migach się rozumiem —
Niech Pan tylko tak nie krzyczy.

Leon.

Ja chcę krzyczeć.