Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/283

Ta strona została przepisana.

Jak wypadnie kto z balona,
Chory, zdrowy, równie skona.

(szuka konceptu)

Popsuć balon — grzbiet odpowie
I zapłać... fe! — Dać pod wartę...
I to, i to diabła warte...

Leon (wracając).

Ha, ten Filip! ha, ladaco!
(grożąc) Żebym go miał, dałbym wiele.

Łatka (zbliżając się tajemniczo).

Panie, Panie! (pokazuje na drzwi lewe)

Leon.

Cóż?

Łatka.

Tam Panie.

Leon.

Co?

Łatka.

Schował się.

Leon.

A to na co?

Łatka.

Bo się boi.

Leon (wchodząc do pokoju Orgona).

Ha, bałwanie,
Zaraz ja cię tu ośmielę!

Łatka (zamykając za nim drzwi na klucz).

Drzwi dębowe — w oknie krata —
Tyle trzeba na warjata.