Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom V.djvu/293

Ta strona została przepisana.

Tego, tego krzywonosa,
Dla nędznego jego trzosa.
Niech kto spojrzy, niech kto powie,
Czy wymokły ten łeb sowi,
Oko kocie, łeb kobuzi,
Godne mojej ładnej Ruzi.

Orgon.

Ach Leonie, mój Leonie!

Leon.

Ach Orgonie, mój Orgonie!
Ja wiem wszystko co do słowa,
Ale chwalić, nie pochwalę.

Orgon.

Ach, daremna twoja mowa!

Leon.

Ty coś rządził mym majątkiem,
Wiesz, co miałem, doskonale,
Ale tego nie wiesz wcale,
Że bez grosza dziś zostałem.

Orgon.

Dożywocie przecie?...

Leon.

Miałem. —
Wstęp zrobiwszy tym początkiem,
Bym szczerości dał zadatek,
Ja o rękę Ruzi proszę.

Orgon.

Ach Leonie!