Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/025

Ta strona została przepisana.
Albin.

Wzgląd na opinję świata. Bo jak Szwarc powiada,
Bogacz który nie traci, świat cały okrada.

Doręba.

Ktoś tu z nas jest warjatem ze wszystkiego wnoszę,
Wszakże rozsądek...

Albin.

Tylko niedyskutuj proszę.
Dla mnie nad dyskusję nic gorszego niéma,
A chcesz, pomów ze Szwarcem, ten placu dotrzyma.





SCENA VII.
Albin, Doręba, Szwarc, Szczepanek.
(Szwarc w czerwonym fraku, podobny za nim niesie Szczepanek.)
Szwarc.

Patrzaj Albinie, nasze myśliwskie ubiory.

Doręba.

Co? Myśliwskie, czerwone?

Szwarc.

Nie na łowy w bory
Z fuzyjką na zajączka, lecz na polowanie
Parforce na wzór angielski.

Doręba.

Niepróżno mój Panie
W Polsce, w czerwonym fraku djabła malowali.
Tym djabłem jest małpiarstwo. I to nas z nóg zwali.
Nim do nas fryzowane zawitały głowy,
Ochoczo młodzież polska spieszyła na łowy;
Tam to się nauczała jak dosiadać konia,
Którego na arkanie przywiedziono z błonia.