Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/051

Ta strona została przepisana.
Rozalka.

Umiem.

Laura.

Masz tu, weź moje dzieła, serc czułych ogniwa;
Naucz się ich na pamięć, a będziesz szczęśliwa.

(Rozalka całuje w rękę — Laura odchodzi.)
Rozalka (sama).

Zkąd łaska? zkąd przestroga? czego chcą odemnie?
Nie wiem... nie zgadnę, na cóż myśleć mam daremnie.





SCENA VIII.
Rozalka, Papryka.
Papryka (oglądnąwszy się wchodzi spiesznie).

Rozalko, nie mam czasu, a zatem do rzeczy...
Jesteś ładną, cnotliwą, nikt temu nie przeczy,
Lecz dla tych dam to właśnie niby solą w oku...
Nie mogłem się powstrzymać od dania wyroku
Abyś ztąd odjechała, dzisiaj, bez zawodu.

Rozalka.

Abym ztąd odjechała? Z jakiegoż powodu?

Papryka.

Powodu niema... zgoda. Lecz tak jest w istocie,
Gdzież się udać, co robić, byłabyś w kłopocie.
W mój więc dom cię zapraszam. Nie będziesz tam sama,
Jest tam moja bratowa bogobojna dama.
Za małe zatrudnienie czeka cię nagroda...
Później... z pięknym posażkiem wydam za mąż... zgoda?