Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/053

Ta strona została przepisana.
Papryka.

I przez płoty.

Szczepanek.

Nie głupim.

Papryka.

Zgoda (sekretnie) Z Panią Pińską (między nami)
Jeszcze gorzéj; musiałbyś chodzić z kluczykami
Od cukrów, od konfitur.

Szczepanek.

Szanowna osoba.
A do piwnicy?

Papryka.

Także. Jakże się podoba
Twojemu Panu.

Szczepanek (p. k. m.).

Nie wiem.

Papryka.

Radził co z Dorębą?

Szczepanek.

Radził.

Papryka.

Co?

Szczepanek.

O, to Panie człowiek z ostrą gębą.

Papryka.

Zgoda. A Pan go słucha?

Szczepanek.

Słucha.

Papryka.

Cóż powiada?

Szczepanek.

Alboż jedno.