Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/065

Ta strona została przepisana.
Szwarc.

Straszna?

Papryka.

Straszna.

Szwarc.

I przed nią stchórzyłeś na piękne?

Papryka.

Tak jak ty przed Skubelskim.

Szwarc.

Pah! Jéj się nie zlęknę.
Cóż radzisz?

Papryka.

Łącznie, silnie, zagradzać jéj drogę...
A co przytém najgorsze, co mi zwiększa trwogę,
Że dość młoda i ładna.

Szwarc (poprawiając wąsów i włosów).

Co ładna? I młoda?
Gdybym miał tydzień czasu...

Papryka.

Uległaby — zgoda.
Ależ Joanna.

Szwarc.

Prawda.

Papryka.

Zazdrośna.

Szwarc.

W téj mierze
Jak Laura kiedy ciebie z Rozalką postrzeże.

Papryka.

O! O!

Szwarc.

Wiem, wiem.