Pojedź do mojéj siostry, tam w godnéj rodzinie,
W obowiązkach stosownych smutek prędko minie,
A późniéj, może, kiedyś męża znajdziesz sobie.
Och! Och!
Zwłaszcza że posag, który Albin tobie
Wyznaczy...
O!.. O!.. Panie! skończmy proszę na tém.
Ta wieś gdziem urodzona była moim światem;
Ten dwór, ten ogród, rzeka, ten kościołek mały
Powoli, jakby moją rodziną się stały...
Nie mam już innéj. Teraz z pod czułéj opieki,
Co strzegła od kolebki pójdę w świat daleki,
Z obcémi ludźmi wstąpię w obce mi zawody,
Jeśli więc w sercu mojém nie znajdę nagrody,
To jéj, chciéj mi Pan wierzyć, nie zjedna, nie ziści
Największa obietnica największych korzyści.
Co to jest? Co to jest? Sen, sen wątpić nie mogę,
Dlaczego jeszcze dotąd czuję taką trwogę?
Śniło ci się że toniesz, albo lecisz z wieży...
A tu się na dywanie obok łóżka leży.