Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/088

Ta strona została przepisana.
Adolf (za sceną).

Krzyknę że się pali.

Szwarc (wchodząc).

Dzień dobry wam. Dzień dobry — wszyscyśmy zaspali.

Adolf.

Wino było za mocne.

Ernest.

Papryka powiada,
Że w ostatnim kieliszku zawsze cała zdrada.

Adolf.

Dlatego ostatniego nikt się nie doczeka...

Ernest.

Taka zabawa w bydlę przemienia człowieka...

Szwarc.

Jest! poranek nazajutrz, morałów porankiem,
Ernest dzisiaj toasty pić będzie rumiankiem.





SCENA VI.
Ciż sami, Papryka (spiesznie), później Szczepanek.
Papryka.

Otóż to, oto skutek, wdawać się z trzpiotami,
Wszystko nam potém idzie do góry nogami.
I to w dzień tak znaczący, haniebne działanie!
Ale cóż się tu dzieje? Gdzież są nasze Panie?
Odebrałem sztafetą... najważniejsze wieści...
Chciałbym wszystkim in pleno udzielić ich treści...

Szwarc.

Co tam pleno — Czas krótki.

Papryka.

A więc rzecz przyspieszę.
(p. k. m.) Pięć kuzynek przybywa.