Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/109

Ta strona została przepisana.
Kasztelanowa.

Hm, hm... i Pan byłeś na wojnie?

Barski.

Byłem Pani.

Kasztelanowa.

Widzę bliznę nad okiem... Gdzież to Pan byłeś ranny?

Barski.

W małéj utarczce.. draśnięcie.

Pani Malska (na stronie).

Pan Sekretarz gładko kłamie.

Kasztelanowa.

Wyjeżdżamy z domu, dlatego zastajesz nas Pan przy rannym obiedzie. Czy nie zechcesz podzielić go z nami?

Barski.

Bardzo chętnie; przechadzka i kąpiel deszczowa zaostrzyły apetyt.

Kasztelanowa.

A więc proszę. (siadają do stołu, Kasztelanowa po prawéj a Pani Malska po lewéj stronie Barskiego) Panna Figaszewska dziś z postem. (po krótkiém milczeniu) Pan kapitan jedziesz z Warszawy?

Barski.

Tak jest Pani, z Warszawy.

Kasztelanowa.

Mamy tam mnóstwo znajomych. Nie słyszał Pan tam co nowego?

Barski.

Nic Pani. Nic, coby warto było powtórzyć.