Ta strona została przepisana.
Kasztelanowa.
Dobrze dobrze. (do Stanisława) Idź i zrób co każę.
(Stanisław odchodzi) Grzecznie, niegrzecznie... wiem co robię... postanowienia zmieniam nie łatwo. Panno Figaszewska?
SCENA VIII.
Ciż sami, Alfred Tulski.
(Tulski bardzo starannie ubrany — okulary — blizna nad lewém okiem.)
Alfred (udając zadziwienie).
Pani Kasztelanowa! Cóż to za przyjemna nie
spodzianka. Myślałem że wchodzę do zupełnie nieznajomego domu, a ja mam szczęście złożyć moje
uszanowanie Pani Kasztelanowej Dobrodziejce i Pani Jenerałowej Malskiej. (Kasztelanowa i Pani Malska zdają się pytać wzajemnie oczyma kto to jest.)
Kasztelanowa.
Przepraszam... ale prawdziwie... nie mogę sobie...
Alfred.
Nie walem honoru widzieć Panie od balu u Pani Skalskiej w dzień zaślubin jéj córki.
Kasztelanowa.
Byłam na balu u Pani Skalskiej... Ale nie mogę...
Alfred.
Grałaś Pani w szachy.
Kasztelanowa.
Tak jest... ale...