Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/147

Ta strona została przepisana.

sięwzięcie Panu Alfredowi Tulskiemu ręki mojéj nie oddać. (Odchodzi.)

Kasztelanowa.

Oho! ho! czekaj... czekaj... przeprosisz się... moje słowo dane.





SCENA XII.
Kasztelanowa, Panna Figaszewska, Alfred, Barski,
Kasztelanowa.

A więc krótko mówiąc, dwóch was przyjeżdża i obudwóch powierzchowność zgadza się z opisem przysłanym z Warszawy, z tą różnicą, że jeden ma bliznę nad prawém, a drugi nad lewém okiem.

Alfred.

Hic rodus.

Kasztelanowa.

Herodus?

Alfred.

Nie Pani... mowię po łacinie „Hic rodus, hic salta“, co znaczy po polsku: tu sęk.

Kasztelanowa.

Tu sęk?.. tak jest, tu sęk. Pytam się przeto solennie, który z was dwóch jest Alfred Tulski?

Alfred (do Barskiego).

Czy Pan jesteś?

Barski.

Ja nie.

Alfred.

I ja nie.