Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/162

Ta strona została przepisana.
Kasztelanowa.

Hm! hm!

Panna Figaszewska.

Wszystko w porządku.

Kasztelanowa.

Co w porządku? Ot robiłabyś swoją pończoszkę. (jak do siebie) I tamten dziś przyjechał... i tamten ma bliznę...

Barski.

Ale nad lewém okiem.

Kasztelanowa.

I cóż z tego?

Barski.

A proszę Pani Dobrodziejki... to wielka różnica.

Kasztelanowa.

Ja wiem że różnica... Ta szalona Julka... zapomnieć tak ważnej rzeczy.

Pani Malska (otwierając list).

Ale rysując karykaturę, nie byłaby przepomniała pewnie charakterystycznych okularów.

Kasztelanowa (biorąc list).

Okularów?... (postrzegając kresę) Ha! ha! (na stronie) Nad prawém okiem. (głośno) Panno Figaszewska!

Pani Malska.

Cóż? co?

Kasztelanowa.

Panie Sekretarzu, przepraszam cię... wszystko w porządku... Wando, to jest twój narzeczony.

Pani Malska.

Ale co, jak... nic nie wiem.