Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/173

Ta strona została przepisana.
Kasztelanowa (kończąc sens).

I których najbystrzejszy rozum przewidzieć nie może. Czy kto słyszał, aby dwóch ludzi z dwóch końców świata zjechało się w jednej godzinie i obadwa z bliznami na czole... Tego nikt jeszcze nie widział... Panno Figaszewska?

Panna Figaszewska.

Nikt nie widział.





SCENA XVIII.
Ciż sami, Aniela, Pani Malska, Barski.
Aniela.

Otóż jestem... otóż jestem... (ściska Kasztelanowę) Jak się masz Figaszesiu... Pan Tulski zapewne?

Alfred.

Do usług.

Aniela (do Kasztelanowej).

Zaraz za wsią spotkałam twoje dzieci... Już się zupełnie porozumieli.

Alfred (przed siebie)

Co za szczęście.

Aniela.

Barski przeprosił Wandę... Wanda przebaczyła..

Alfred (przed siebie).

Et cetera.

Kasztelanowa.

Wando, jakże mogłaś?...