Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/174

Ta strona została przepisana.
Pani Malska.

Ależ kochana ciociu, — wszak ja zrobiłam co kazałaś.

Alfred (przed siebie).

Posłuszeństwo przykładne.

Aniela.

Stało się... co tu rozbierać... połącz ich siostruniu i koniec.

Alfred.

I ja jestem tego zdania.

Barski.

Poczciwy Sekretarz!

Alfred (na stronie do Kasztelanowéj).

Nie wahaj się Pani, bo zginiemy.

Kasztelanowa.

A więc, Pan Barski?... kapitan?

Barski.

Najdokładniejszy.

Aniela.

Barski, Barski, dobry, poczciwy, kochany.... prawda Wando?

Pani Malska.

Ależ ciociu...

Aniela.

No, to nie kochany, ale najlepszy przyjaciel mego syna. I jak mnie kochasz siostruniu, uszczęśliw nas wszystkich, prędkiém zezwoleniem.

Alfred (na stronie do Kasztelanowéj).

Dla Boga nie wahaj się Pani.