Ale mnie potrzeba, abym Panią zaspokoił a mój honor ocalił.
Ha! tego już za wiele. Filipie...
Gdzież kapelusz mój podziałem?!.. O słów parę tylko proszę — wszakże tego odmówić mi nie można.
Mówże Pan prędko, a potém...
Potém pójdź Pan precz — to zapewne chciałaś
Pani wyrazić z niepojętą uprzejmością i dobrocią
serca. — Tak jest pójdę, pójdę precz w towarzystwie Pana Filipa, ale pierwéj chciej mnie wysłuchać łaskawie.
No, no, tylko proszę bez przemowy.
Bez przemowy, bardzo słusznie. — Zasłyszałem
z oddalenia wzlatujący z tego domu śpiew uroczy,
śpiew jaki tylko aniołowie...
Daléj, daléj.
Tak jest, daléj. — Otóż chciałem zbliżyć ucha jak tylko można było najbliżéj; wszedłem więc do ogrodu i stanąłem pod tém oknem, zkąd niewypowiedziane tony...