Ach gdybym był i pożarty od jakiego potworu
jak ś. p. syn Thezeusza, lepiéjby może dla mnie
było.
Opiekę zatem Filipa uznajesz Pan za niepotrzebną?
Pani żartujesz a mnie serce pęka. Ja cierpię, bardzo cierpię. Ach Pani, Pani — ja mam żonę.
Biedna kobieta.
Jeżeli biedna, to pewnie nie z mojéj przyczyny. Widziałem ją raz tylko i tyle czasu, ile trzeba było aby z nią wziąć ślub.
A! A!
Sumienie moje zupełnie spokojne. Smutna to historja a nie długa — jeżeli Pani pozwolisz...
Słucham.
Mój ojciec umierając nie przekazywał, ale prosił mnie, abym wynagrodził dług wdzięczności żeniąc się z córką jego dawnego przyjaciela i towarzysza broni — chciał aby ślub odbył się zaraz. Kochałem bardzo ojca... nie miałem siły oprzeć się jego woli. (Celina słucha ze wzrastającą uwagą.) Przywieziono więc