Ta strona została przepisana.
Ernest.
Słyszałem, kiedy?
Celina.
Teraz tu.
Ernest.
Celinę?... głowę tracę...
Celina.
Celinę — mnie.
Ernest.
Jakto?... co to?... Pani... ty, ty... mąż... żona... ja twoim, ty moją... mogę więc uściskać (Celina się cofa) rączki twoje.
Celina.
Ale ze stanowiska sztuki.
Ernest.
Sztuka sztuką, a...
Celina.
Ani słowa więcéj.
(Ernest biega od sznura do sznura dzwonkowego i gwałtownie dzwoni, ze wszystkich drzwi zbiegają się słudzy i sąsiedzi.)
Celina.
Co robisz?
Ernest.
Zapraszam świadków mego szczęścia, zbieram
chór i publiczność zwołuję.
(Ernest i Celina cofnęli się w głąb dla przyjęcia gości, potém ręka w rękę występują na przód sceny.)