Ta strona została przepisana.
Witenes (na stronie).
Wraca niestety myśl czuciem zbłąkana,
Milczeć i mówić zarówno się boję.
Zofja.
Ach! Czemuż oko odwracasz odemnie?
Witenes.
O Zofjo droga, nie zwodź mnie daremnie...
Jeszcze nie koniec naszej smutnej doli...
Jam nie zwyciężył, ty jesteś w niewoli...
Książe o rękę błaga cię przezemnie.
Zofja.
Ja, ja w niewoli, a ty broń masz w dłoni?
I wstyd nie kryje twéj bezczelnéj skroni?
I głos twój jeszcze wrogom się pożycza..
Precz zdrajco podły z mojego oblicza.
Zofja, Witenes.
O żałości! O boleści!
Serce moje cię nie zmieści.
Tak kochałam niekochana, | ||
Nie kochała tak kochana, |
Bo ta miłość jest udana,
Kto ukocha lepiéj zna.
Ale z własnéj cnoty hardy
Umysł mój nie wzniesie wzgardy,
Zginę, zginę ale w sobie
Zamknę czucie jakby w grobie.
Grób nie wyda co raz ma.